Richard Mbewe Richard Mbewe
202
BLOG

Kwestia zaufania leży u postaw obecnego kryzysu finansowego na ś

Richard Mbewe Richard Mbewe Polityka Obserwuj notkę 34

Cały świat dzisiaj przeżywa kryzys finansowy, a różni analitycy upatrują jego przyczyn w różnych wydarzeniach, jak: kryzys nieruchomości w USA, wysokie ceny ropy i innych surowców energetycznych czy recesja, która grozi USA od paru kwartałów. Do tego można jeszcze zaliczyć przegrzanie gospodarki Chin. Tak czy owak, uważam, że podstawowym powodem obecnego kryzysu finansowego jest brak zaufania wśród i do instytucji działających na tym rynku.

Otóż cały system finansowy na świecie jest oparty na zaufaniu: klienci banków depozytowych powierzają bankowi swoje oszczędności mając zaufanie, że bank źle nie rozporządzi tymi środkami i po jakimś czasie zwróci im z oprocentowaniem. Klienci banków udzielających kredytów mają zaufanie do banku, że nie wypowie im kredytu przed upływem okresu kredytowania. Tak samo jak bank ma zaufanie, że kredytobiorcy spłacą kredyt w umówionym terminie. Z kolei towarzystwo ubezpieczeniowe pobiera składki licząc na to, że nie wydarzy się to zdarzenie, przed którym ubezpiecza. Jednocześnie klient towarzystwa ma zaufanie, że jeśli wydarzy się to wydarzenie, przed którym się ubezpieczył, towarzystwo wypłaci jemu lub jego rodzinie odszkodowanie. Przykłady można mnożyć.

A zatem cały system finansowy będąc opartym na zaufaniu, został zmieniony na skutek kryzysu nieruchomości w USA. Po prostu spadło zaufanie między instytucjami działającymi na rynku, dlatego że nie sposób określić, „która instytucja finansowa na ile jest umoczona?!” Tym bardziej, że okazało się, iż wielkie światowe instytucje finansowe jak UBS, Citigroup, Bear Stearns, Merrill Lynch, Lehman Brothers, AIG itd, itd., mają dużo do ukrycia, w szczególności „złych kredytów hipotecznych oraz/lub instrumentów finansowych opartych na tychże hipotekach”.

Po drugie, wszystkie instytucje miały nieograniczony zapęd do osiągania coraz to wyższych zysków. Niestety, rynek ma swoje ograniczenia, zgodnie z cyklem koniunkturalnym, który ma kształt sinusoidalny, czyli raz w górę, raz w dół. Zarządzający w tych instytucjach nie mogli znaleźć nowych sposobów zarabiania i zaczęli wymyślać „egzotyczne” instrumenty finansowe oraz poluzowali warunki ich udzielania. Poprawiło to wynik finansowy instytucji, ale naraziło te same instytucje na bardzo wysokie ryzyko utraty płynności finansowej, w razie niewypłacalności tych, którzy kupili te instrumenty.

Poprzez globalizację i według starej maksymy, że kiedy USA kicha, Azja ma katar a Europa gorączkę, tym razem okazało się, że USA ma gorączkę! Skutki dla innych obszarów świata są katastrofalne.

Wyjście z tej sytuacji jest tylko jedno: zwrócić zaufanie do światowego systemu finansowego. Wymaga to działania koncertowego nie tylko banków centralnych, lecz i rządów. Działania rządów (a w szczególności rządu USA) polega jak na razie na wysyłaniu sprzecznych sygnałów do rynku: raz ratują Fannie May i Freddie Mac, ale nie ratuje Lehman Brothers! Nie wiadomo, jakie są kryteria ratowania pogrążonych instytucji.

Z kolei rządy europejskie na razie nie ingerują i to jest moim zdaniem zgodne z zasadami gospodarki wolnorynkowej, w przeciwieństwie do banków europejskich, (ECB i BoE), które działają, ale poprzez „wpompowanie gotówki” do systemu. Natomiast największym problemem będzie poprawienie nastrojów wśród zwykłych inwestorów, aby oni ponownie nabrali zaufania do systemu. Jednak to wymaga czasu liczonego w latach.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka